🎅16

6:56 Coś wcześnie się obudziłem. Słuchałem sobie muzyczki. Chciałem dalej spać ale przypomniało mi się, że kiedyś starałem się bardziej i nie miałem problemu, by wstać wcześniej tylko po to by uniknąć śniadania. Yup wstawałem przed mamom, żeby pobrudzić talerz i skłamać, że jadłem śniadanko.

 ,,JAK POĆWICZYSZ TO MOŻESZ SIĘ ZDRZEMNĄĆ"

Poćwiczyłem trochę z jakieś 30 min. Lepsze coś niż nic. I poszedłem się położyć spać XD

Do pracy na 11. Wróciłem do domu. Mama nie poszła do pracy, ale ponoć jutro idzie.

Miałem ochotę na słodycze ale jakoś tak... dziś mnie mocno nie ciągnie. Zjadłem rosół z kury. Nie wiem ile kcal. Mama gotowała. Było sporo oleju + makaron mi nie znany. Zwykle dodaje świderki z lubelli. No cóż.
Eh kiedyś nie liczyłem dokładnie kcal. Bardziej skupiałem się na tym by nigdy nie być sytym i na tym by unikać posiłków. Dziś nie jadłem śniadania.

Wczoraj mi odwalało przez cukier. Dziwne, że nie ryczałem z powodu pochłoniętej ilości jedzenia. To dobrze, bo to tylko jedzenie.

Dziś jest normalnie czyli- nic mi się nie chce. Co ma być to będzie. Wszystko mi jedno.

Trzymajcie się ♥ 

Komentarze

  1. Ja jakieś dwa dni temu miałam jednorazową fazę na słodycze, ale u mnie pewnie to przez zbliżający się okres.
    Jak się je to co ktos ugotuje, to naprawdę ciężko to jakoś policzyć :/
    Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

🚬2

*:・゚✧ 6 ✧・゚: *

🌸22🌸