Witajcie, Dziś był bardzo lajtowy dzień bo zajęcia miałem od 12 do 13:30 stacjonarnie. Udało mi sie skończyć jedną pracę na zaliczenie zaległą xd Zjadłem za dużo: Bilans: -2x pizza- (1000kcal) -Zupka wifon curry- ( 329 kcal) -Monte santi 750 ml ( chuj wie ile) Razem: mniej i tak niż podczas napadu :'/
Witajcie Jejkuś już tydzień minął 😳 Nie pisałem, bo nie miałem zbytnio ochoty, po za tym niskie bilanse skończyły się wielodniowym napadem i nie chciałem wywalać tu po raz kolejny swoich żali. :( ,,Bo ZaSłUżYłEm" Eh jeśli się do czegoś dąży, to trzeba być wytrwałym i konsekwentnie trzymać się swoich zasad. Łatwo powiedzieć trudniej zrobić ;DD Z plusów- zacząłem znów ćwiczyć xd Na razie obowiązuje zasada minimum 20 minut dziennie. Sprawia mi to przyjemność i pomaga na kijowy nastrój po napadzie. Ćwiczonka z dzisiaj :>
Witajcie Mówiłem wam już, że gotowanie to moja pasja? Ugh gdybyście widziały jak się męczyłem z durnymi naleśnikami XD. Mamcia musiała mi zrobić kuchenne rewolucje. Złe proporcje chyba. Kiedyś mi wyszły >:( Plus ta zepsuta patelnia 😤 Serio ona nawet nie ma rączki przez co oparzyłem się w palec. No i to tyle z moich przygód. Reszta dnia standardowo- prokrastynacja. Bilans: -Pieczywo chrupkie + almette -Naleśniki z serem i dżemem -Śledź -Kawa + gumy Razem: ~645/745 (??) Bayo ~♥
Miło mi ♥
OdpowiedzUsuńSuper bilans i rysunek. Uważaj na siebie :*
OdpowiedzUsuń