Nudy

Wstałem przed 9 jej. Miałem o 6 żeby mieć pewność, że uniknę śniadanie. No cóż.. Zeszłem o wpół do 10 licząc na to że będę miał wymówkę "spóźnię się zjem coś w pracy" ale mama kazała mi zjeść śniadanko.
Sparaliżowało mnie to no ale dobra, ,,kanapka z miodem nie ma aż tak dużo kcal" pomyślałem. Biere miód, mama ,, nie bierz mi miodu" to ja takie ,,o kurwa co j teraz mogę zjeść?!?!?!? "
 Zajrzałem do lodówki chwałaście panie były jakieś powidła śliwkowe 209 kcal na 100g łyżeczka z jakieś 20 g wiec chyba git. Nie mogę otworzyć słoika, a mama że mam nie otwierać nowego jedzenia bo potem się wyrzuca. A ja sb myślę ,,no spoko ale jak nikt nie otworzy to już napewno jedzenie wyląduje w koszu także no FUCK LOGICK. W ogóle ostatnio widzę, że z mamą znów coś jest nie tak i czuję że mną pogardza. Źle się czuje i muszę uważać by jej nie prowokować. EHHHHHHHHHHHHHHHHH

W łazience wyplułem polowe kanapki do zlewu UwU uf uf

W pracy jak zwykle nudy.
Cieszę się zbliża się termin wypłaty. 700 zł tylko..:))))

 Jeszcze nie wiem co sobie kupić. Chciałbym bluzę Billie Eilish ale za raz mam przed sobą obraz tego jak wyglądam i czuję wstyd że wgl chcę lepiej się ubierać. Nie będe dobrze w niczym wyglądać bo jestem oblechem grubym i pizdowato babskim :'''''D

Eh mieliśmy się z W i D spotkać ale W musi załatwić jakieś swoje sprawy także nici z planów :<

Miałem jechać wczoraj do ojca ale no nie przyjechał. Nie chcę nawet odbierać od niego telefonów. Wiem, że źle robię, w końcu to mój ojciec.

Brat wrócił. Tylko czekam aż się coś spierdoli. Spierdoli się na pewno.

Babcie też zawodzę, nie mam ochoty z nikim rozmawiać, a widzę że ona potrzebuje kontaktu ze mną. Czytałem o zaburzeniach lękowych (bo byłem u psychiatry i dostałem jakiś lek na to) i wydaje mi się, że moja babcia ma lęk uogólniony. Bez przerwy wszystko przeżywa, wyręcza nas, robi wszystko by zapobiec jakimś kataklizmom.

 Ja tego nie mam, nie utożsamiam się z opisem. Nie pamiętam co mówiłem na spotkaniu z psychiatrą XD Wiem że opisałem mu mój plan na samobójstwo. Miałem wrażenie, że mi nie wierzy że chcę to zrobić i że brzmię jak 12 letnia dziewczynka, która chce być edgy i cool XD Ja albo mam wyjebane bo tak jestem rozleniwiony, albo wszystko mnie przeraża tak po prostu. Bardziej dystymia pasuje. A jak wiadomo tego nie trzeba leczyć można sobie samemu z tym poradzić tak więc to nie choroba tylko zjebane cechy osobowości, więc wszystko jest gites malinka.

Bilans:
Pół kanapki z powidłami śliwkowymi
Risotto domowe :<
Monsterek
7 gum orbit
Razem: 650/800

Trzymajcie się ♥♥

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

🚬2

🌸23🌸

🌸22🌸