TW: może was to przygnębić. Użałam się nad sobą trochę za bardzo
Bilans:
Jabłko
Makaron
Ser biały pół tłusty
Razem: 567/800
Tak mógłby wyglądać dzisiejszy bilans, gdyby nie ta jedna myśl, ta jedna drzazga, której nie rozumiem. Jak nie mieć wyrzutów sumienia, z powodu spożywania pokarmu? Zamiast walczyć dalej to sobie dopierdoliłem na "pocieszenie" nutellą, płatkami ciniminis, czekoladowymi ciastkami. Ryczałem. Od kilku dni ciągle mi się chce płakać. Bez powodu. Nie to żeby ze mną było coś złego. Owszem myśli samobójcze są, ale dziwne bym ich ja nie miał. Nie jestem normalny. Będąc smutnym dopatruje się depresji. Lubie ból. Od dziecka jestem zafascynowany ludzkim cierpieniem, a najbardziej śmiercią-samobójczą. Tak więc skoro jestem taki od dziecka to znaczy że wszyscy którzy mówili, że jestem zdrowy ale leniwy mają racje. Łatwiej jest oczekiwać że ktoś cie uratuje, się tobą zajmie niż samemu o siebie zadbać. Na psychoterapi wszystko kręciło się wokół mojej fantazji o posiadaniu kogoś kto wiecznie będzie mną się zajmował. Lubie być chory. Czuję że wtedy gdy cierpie ludzie muszą byc przy mnie. To okropne. Szczerze? Na terapi sobie uświadomiłem jak bardzo egoistyczną osobą jestem i jak bardzo manipuluje każdym. Jestem cytując słowa psycholog ,,Dziecko które rozwala talerze a potem ryczy i przeprasza"
Kiedy to już jest moment gdy jesteś chory a nie tylko nieszczęśliwy?
Jestem słaby jak mój ojciec.
Tak mógłby wyglądać dzisiejszy bilans, gdyby nie ta jedna myśl, ta jedna drzazga, której nie rozumiem. Jak nie mieć wyrzutów sumienia, z powodu spożywania pokarmu? Zamiast walczyć dalej to sobie dopierdoliłem na "pocieszenie" nutellą, płatkami ciniminis, czekoladowymi ciastkami. Ryczałem. Od kilku dni ciągle mi się chce płakać. Bez powodu. Nie to żeby ze mną było coś złego. Owszem myśli samobójcze są, ale dziwne bym ich ja nie miał. Nie jestem normalny. Będąc smutnym dopatruje się depresji. Lubie ból. Od dziecka jestem zafascynowany ludzkim cierpieniem, a najbardziej śmiercią-samobójczą. Tak więc skoro jestem taki od dziecka to znaczy że wszyscy którzy mówili, że jestem zdrowy ale leniwy mają racje. Łatwiej jest oczekiwać że ktoś cie uratuje, się tobą zajmie niż samemu o siebie zadbać. Na psychoterapi wszystko kręciło się wokół mojej fantazji o posiadaniu kogoś kto wiecznie będzie mną się zajmował. Lubie być chory. Czuję że wtedy gdy cierpie ludzie muszą byc przy mnie. To okropne. Szczerze? Na terapi sobie uświadomiłem jak bardzo egoistyczną osobą jestem i jak bardzo manipuluje każdym. Jestem cytując słowa psycholog ,,Dziecko które rozwala talerze a potem ryczy i przeprasza"
Kiedy to już jest moment gdy jesteś chory a nie tylko nieszczęśliwy?
Jestem słaby jak mój ojciec.
Mam dwie wizje przyszłości:
1. alkocholizm, życie pod mostem, samotność i pasożytnictwo
2. samobójstwo, ulga dla wszystkich po chwilowym bólu i szoku
Już chyba zapomniałem po co tu jestem. Nie po to by wyglądać dobrze. Nie mam nadwagi, jestem zadowolony jak wygląda to babskie ciało. To co mi się nie podoba to fakt że jest babskie.
Chcę chudnąć by odpokutować porażki, by nauczyć się ukrywać emocje i przestać obarczać ludzi wokół, swoimi urojonymi problemami. Iluzja życia perfekcyjnego to jest coś co sprawi, że przestanę być ciężarem. Nikt się nie będzie musiał martwić. Mama będzie wreszcie ze mnie dumna. Robie coś, dążę do czegoś. Ruch to zdrowie. Umiem już z nią rozmawiać, umiem żartować i uśmiechać się na zawołanie. Teraz muszę nauczyć się wytrzymywać jak najdłużej w śród ludzi.
Wciąż unikam kontaktów z nimi.
Nie odwiedzam babci.
Nie oglądam z mamom filmów.
Nie gram w gry z Matim.
Nie próbuję przemówi do Arka.
Nie inicjuje spotkań z A. i W.
Nie poznaję nowych ludzi.
Nie jeżdżę do taty. Busami mógłbym sie do niego dostać, nie musi po mnie jeździć jeżeli jest zbyt zmęczony, a wiem, że by to sprawiło mu przyjemność.
Kocham ich wszystkich.
Mam dość już tego, że muszą mnie rano budzić, że muszą odkręcać moje błędy, bo ja nie pomyślałem i nie doinformowałem się z powodu lenistwa.
Mam dość tego, że świadomie nie odbieram telefonów od ojca, że to on musi mnie wręcz zmuszać bym do niego jeździł.
Mam dość patrzenia jak babcia rozpaczliwie stara się wykorzystać każdą wolną chwilę by ze mną porozmawiać.
Mam dość tego że mama nas o konszachty podejrzewa.
Mam dość narkomani Arka, i dosyć traktowania mnie przez mame jak 5 koło u wozu. Nie chce by kto kolwiek był tak traktowany.
Mam dość bezsilności i tego, że nie jestem wstanie W. pomóc, wyleczyć ją.
Chciałbym zacząć okazywać to jak bardzo mi na nich zależy i przestać wymuszać na nich dowodu na to że im na mnie zależy. Nie robie im łaski.
Nie gram w gry z Matim.
Nie próbuję przemówi do Arka.
Nie inicjuje spotkań z A. i W.
Nie poznaję nowych ludzi.
Nie jeżdżę do taty. Busami mógłbym sie do niego dostać, nie musi po mnie jeździć jeżeli jest zbyt zmęczony, a wiem, że by to sprawiło mu przyjemność.
Kocham ich wszystkich.
Mam dość już tego, że muszą mnie rano budzić, że muszą odkręcać moje błędy, bo ja nie pomyślałem i nie doinformowałem się z powodu lenistwa.
Mam dość tego, że świadomie nie odbieram telefonów od ojca, że to on musi mnie wręcz zmuszać bym do niego jeździł.
Mam dość patrzenia jak babcia rozpaczliwie stara się wykorzystać każdą wolną chwilę by ze mną porozmawiać.
Mam dość tego że mama nas o konszachty podejrzewa.
Mam dość narkomani Arka, i dosyć traktowania mnie przez mame jak 5 koło u wozu. Nie chce by kto kolwiek był tak traktowany.
Mam dość bezsilności i tego, że nie jestem wstanie W. pomóc, wyleczyć ją.
Chciałbym zacząć okazywać to jak bardzo mi na nich zależy i przestać wymuszać na nich dowodu na to że im na mnie zależy. Nie robie im łaski.
Chciałbym móc sie zabić. I to bardzo. Jestem zmęczony. Tak po prostu. Miałem się nie ciąć po rękach. Eh miałem zostawić chociaż prawą czystą i bez blizn..
Współczuję z powodu kuzyna.. Ja wiem, że moja matka mnie nie nawidzi i wstydzi się mnie. Podświadomie na pewno wolałaby żeby mnie nie było, to ile razy zawiodłem jej zaufanie.. tego się nie da zliczyć. Chciałbym widzieć coś więcej niż same negatywy. Nie jestem na razie gotowy na samobójstwo. Nie stać nas na mój pogrzeb.....Meh it's time to stop. Właśnie miałem opisywać kolejne swoje obawy xd Ale masz racje po co o tym myśleć.
OdpowiedzUsuń