🦋10🦋

 [Nie mam już pomysłów na tytuły eheh ^^']

 Wstałem o 10:30. Obudzili mnie na śniadanie. Wywinąłem się jakoś. Uf Uf ^^ Ale miałem niezły zawał serca. Brat przyszykował tłustą jajecznice z papryką i cebulą. Czyli w pizdu kcal.

 Nie było długo neta więc słuchałem sobie muzyki i oglądnąłem z mamom jakiś świąteczny film na HBO. A raczej końcówkę :'3

 Gdy włączyli oglądałem mukbangi. Jak to oglądam to odechciewa mi się jeść. Nie wyobrażam sobie takich ilość jedzenia w siebie wpychać. Jedynym przekleństwem są słodycze.

 Na obiad bylo leczo z wczoraj. Wziołem sobie na góre do swojego pokoju, by móc go nie zjeść. Rzadko się zdarza, że w niedziele nie jemy razem obiadu.

 Oglądałem również filmiki na yt osób z zaburzeniami odżywiania gdzie pokazywali co jedli w ciągu dnia, w tym napady. Mnóstwo żarcia. :( Na samą myśl o tym dostaje mini zawałku. Nie chcę więcej przez to co one przechodzić. One są chore, ale ja nie. Nie chcę dłużej usprawiedliwiać swojego lenistwa. Bo tak naprawdę halloween było okazją by nic nie zjeść. Jedynym przeciwnikiem byłem ja sam :)

 Obejrzałem kilka odcinków Ito Junij: Collection. Stęskniłem się za anime, a zwłaszcza za tymi z pojebanym klimatem i nutką tajemnicy ^^

 Wejdę jescze na wasze blogi i będę oglądał liajwa. Tylko nie wiem czyjego xD A więc i lakarnum nadają w tym samym czasie. Grrrr XD

Ćwiczyłem 45 minut
Bilans:
-Kawa Jacobs Kronung
-2x herbata owocowa
-Kisiel o smaku żurawiny
-Kubek knorr rosół po chińsku (ta jedyna jak na razie mi smakuje)
Razem: 180

 Trzymajcie się chudziutko i cieplutko :*






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

🚬2

*:・゚✧ 6 ✧・゚: *

🌸22🌸