🤡23
Wstyd mi pisać znów, po raz kolejny o tym, że nie udało mi się zaliczyć dnia.
Śniadanie ok- 60 kcal Fluff + pieczywo chrupkie
Obiad już nie ok. Nie było pizzy był wrap- sos czosnkowy (moja mama nie wiem po co dodaje do niego majonez T^T) Awokado 1/4 no zdrowe tłuszcze i wgl oki, ser ;...; nie wiem ile ponad 3 łyżki utartego, żółtego duże tak mi się wydaje, pomidor ze 3 plasterki, smażony kurczak nwm ile.
;________; 2 gryzy wziołem i już czułem jak bardzo kaloryczne to było.
,,Skoro zjebałem to może słodycze, choć na chwile mnie pocieszą" DEBIL (80 zł wydałem ;""""D ) lion, kulki śnieżne milki, te ciasteczka takie z oreo, 2 kajzerki i nutella. A potem jeszcze parę jojo marshmallow i pare bananów z czekoladą, też żelki. A i jeszcze jakieś ciastka z milki. 118 jedno ja zjadłem 3. Masakrycznie słodkie.
A potem jeszcze gruszka, banan i kiwi. T-T
Nie zjadłem wszystkiego.
DO fast foodów nigdy mnie nie ciągło.
Jestem hipokrytą. Z obrzydzeniem patrze na ludzi w maku, a robię to samo tylko, że w samotności i inny typ wysoko kalorycznego jedzenia.
Jak byłem mały to często wyjadałem słodycze z kuchni. Nie wolno było ruszać jeśli nie były wystawione na ladzie. A ja korzystając z wszelakich okazji, z dumą wykradałem te pyszności. Wtedy wydawało mi się to normalne. Także jest to pewien nawyk. Nie wiem.. xd
Czemu nie mogę po prostu po zjedzeniu czegoś ponad limit, nie zjeść już nic, tylko zwymiotować to, albo poćwiczyć? Nie wiem czemu mając już wyrzuty sumienia szukam oparcia w popełnianiu błędu.
Jestem leniwy...
Jutro też jest dzień. Mama nie ma planów co do obiadu. Muszę coś wykminić. Nie wiem czemu ale wstydzę się gotować :<
Chciałbym umieć po prostu powiedzieć nie, zjem coś innego bo ej mam prawie 20 lat i chyba mogę decydować o tym jak jem. A ja nie lubię tłustego jedzenia i z mięsem.
Ale panicznie boję się, że ta tyrania jaka była w domu parę lat temu wróci. Ciągłe wpychanie jedzenia, ciągłe planowanie jak nie zjeść, ciągłe kłótnie i grożenie szpitalem ,,będą cie rurką karmić tego chcesz?"
To ja dziś :''''D
Muszę w końcu zrozumieć że nie ma ucieczki, nikt i nic nie pomoże. Słodycze to wrogowie. Nie muszę po nie sięgać. Ja to wszystko kurwa wiem a jednak..
Nie chcę być całe życie tą świnią, która najwięcej wpierdala. Można mieć niskie bilanse i jest sporo przykładów takich ludzi. Poczucie winy nie pozwoli na to by zjeść więcej. A ja? ZJEBAŁEM? CZUJE SIĘ CHUJOWO? OKI WPIERDOLĘ WIĘCEJ MOŻE WYRZUTY SUMIENIA NA CHWILĘ ZNIKNĄ I BĘDZIE LEPIEJ!!! miesiąc później i do cholery jasnej +5 kg więcej, a ja nadal mam wyrzuty sumienia. Każdy kęs, nie ważne ile kcal, wiąże się z wyrzutami sumienia.
Już granica przekroczona, nie ma odwrotu. Choćbym chciał rzucić ane, nie mogę :D Okej na jakiś czas udawało mi się o niej zapomnieć. To jednak wraca jak bumerang.
Kiedyś będę wreszcie chudy. Zastanawiałem się czy by nie wybrać innej diety. Lubie mieć z góry narzucone bilanse i lubię starać się zjeść poniżej. 3 dni bez objadania to i tak dobrze w porównaniu z poprzednimi tygodniami, gdzie była przeplatanka. Ale jednak nie. Kontynuuję dietę. Po prostu dni nie zaliczone przeniosę na koniec diety i będzie dłużej trwała. Jutro 250 :")))))) Trudno VcV Jak wyjdę poza to może chociaż zamiast iść do sklepu po binge food pójdę spać albo na spacer albo się potnę. Muszę sobie wyrobić nowy nawyk radzenia sobie z porażką.
Śniadanie ok- 60 kcal Fluff + pieczywo chrupkie
Obiad już nie ok. Nie było pizzy był wrap- sos czosnkowy (moja mama nie wiem po co dodaje do niego majonez T^T) Awokado 1/4 no zdrowe tłuszcze i wgl oki, ser ;...; nie wiem ile ponad 3 łyżki utartego, żółtego duże tak mi się wydaje, pomidor ze 3 plasterki, smażony kurczak nwm ile.
;________; 2 gryzy wziołem i już czułem jak bardzo kaloryczne to było.
,,Skoro zjebałem to może słodycze, choć na chwile mnie pocieszą" DEBIL (80 zł wydałem ;""""D ) lion, kulki śnieżne milki, te ciasteczka takie z oreo, 2 kajzerki i nutella. A potem jeszcze parę jojo marshmallow i pare bananów z czekoladą, też żelki. A i jeszcze jakieś ciastka z milki. 118 jedno ja zjadłem 3. Masakrycznie słodkie.
A potem jeszcze gruszka, banan i kiwi. T-T
Nie zjadłem wszystkiego.
DO fast foodów nigdy mnie nie ciągło.
Jestem hipokrytą. Z obrzydzeniem patrze na ludzi w maku, a robię to samo tylko, że w samotności i inny typ wysoko kalorycznego jedzenia.
Jak byłem mały to często wyjadałem słodycze z kuchni. Nie wolno było ruszać jeśli nie były wystawione na ladzie. A ja korzystając z wszelakich okazji, z dumą wykradałem te pyszności. Wtedy wydawało mi się to normalne. Także jest to pewien nawyk. Nie wiem.. xd
Czemu nie mogę po prostu po zjedzeniu czegoś ponad limit, nie zjeść już nic, tylko zwymiotować to, albo poćwiczyć? Nie wiem czemu mając już wyrzuty sumienia szukam oparcia w popełnianiu błędu.
Jestem leniwy...
Jutro też jest dzień. Mama nie ma planów co do obiadu. Muszę coś wykminić. Nie wiem czemu ale wstydzę się gotować :<
Chciałbym umieć po prostu powiedzieć nie, zjem coś innego bo ej mam prawie 20 lat i chyba mogę decydować o tym jak jem. A ja nie lubię tłustego jedzenia i z mięsem.
Ale panicznie boję się, że ta tyrania jaka była w domu parę lat temu wróci. Ciągłe wpychanie jedzenia, ciągłe planowanie jak nie zjeść, ciągłe kłótnie i grożenie szpitalem ,,będą cie rurką karmić tego chcesz?"
To ja dziś :''''D
Muszę w końcu zrozumieć że nie ma ucieczki, nikt i nic nie pomoże. Słodycze to wrogowie. Nie muszę po nie sięgać. Ja to wszystko kurwa wiem a jednak..
Nie chcę być całe życie tą świnią, która najwięcej wpierdala. Można mieć niskie bilanse i jest sporo przykładów takich ludzi. Poczucie winy nie pozwoli na to by zjeść więcej. A ja? ZJEBAŁEM? CZUJE SIĘ CHUJOWO? OKI WPIERDOLĘ WIĘCEJ MOŻE WYRZUTY SUMIENIA NA CHWILĘ ZNIKNĄ I BĘDZIE LEPIEJ!!! miesiąc później i do cholery jasnej +5 kg więcej, a ja nadal mam wyrzuty sumienia. Każdy kęs, nie ważne ile kcal, wiąże się z wyrzutami sumienia.
Już granica przekroczona, nie ma odwrotu. Choćbym chciał rzucić ane, nie mogę :D Okej na jakiś czas udawało mi się o niej zapomnieć. To jednak wraca jak bumerang.
Kiedyś będę wreszcie chudy. Zastanawiałem się czy by nie wybrać innej diety. Lubie mieć z góry narzucone bilanse i lubię starać się zjeść poniżej. 3 dni bez objadania to i tak dobrze w porównaniu z poprzednimi tygodniami, gdzie była przeplatanka. Ale jednak nie. Kontynuuję dietę. Po prostu dni nie zaliczone przeniosę na koniec diety i będzie dłużej trwała. Jutro 250 :")))))) Trudno VcV Jak wyjdę poza to może chociaż zamiast iść do sklepu po binge food pójdę spać albo na spacer albo się potnę. Muszę sobie wyrobić nowy nawyk radzenia sobie z porażką.
Ojej, co się dzieje?
OdpowiedzUsuńTrzymaj się mocno <3
Dzięki ♥
Usuńwspółczuję,
OdpowiedzUsuń♥
UsuńDysforia.. im chudszy będę tym lepiej, bo nie będzie widać babskich kształtów.
OdpowiedzUsuńKażdy z nas tu ponosi porażki. Ważne, żeby się nie poddawać 💪
OdpowiedzUsuńmam do cb parę pytań, napisałeś o swojej płci u mnie i zżerają mnie pytania. :) jestem strasznie ciekawska Świata. nie wiem czy chcesz pisać o tym publicznie, czy wog chcesz na nie odpowiedzieć, a nie wiem czy można wysyłać tu prywatne wiadomości.
OdpowiedzUsuńMożesz napisać na gg z chęciom po odpowiadam na twoje pytania :> 68194507
Usuń