🤡21
Czas upłynął mi na robieniu w zasadzie tego co zwykle. Gierka, yt, tumblr, fb, pomaganie mamie.
Dziś gdy brałem marchewki mama się mnie zapytała czy zostawiłem im... W mojej głowie od razu włączyła się lampka, że nie mogę tego jeść bo to nie dla mnie i mam przestać wyżerać im jedzenie. Czułem się jak grubas egoistyczny, który wpierdala wszystko co popadnie. Jakby była jedna marchew. Nie wziąłbym lub bym się spytał czy mogę. Ona widzi jak grubą i nie pohamowaną świnią jestem. Nienawidzę jeść przy innych, nienawidzę brać czegokolwiek z kuchni. Mam wrażenie, że nie zasługuję na to by jeść i że gdy ktoś widzi co robię za ras mnie ocenia. Nikt w prost mi nie powiedział, no prócz brata, że jestem gruby.
Obiad to też porażka, bo nie ja robiłem barszcz i nie miałem okazji zważyć ziemniaków itp. Wkurwiony jestem na siebie, że pomimo wyrzutów sumienia wjebałem w siebie te owoce i marchewki.
Z drugiej jednak strony cieszę się, że nie miałem napadu obżarstwa. I pewnie to, że zjadłem więcej mnie przed tym uchroniło.
Był dzień babci. Dostała od nas ptasie mleczko i nowiusie pantofelki. Częstowała nas wziołem, żeby jej nie było przykro. Nie zjadłem. Wyrzuciłem do szafki. W głowie mając poczucie, że jeśli choć trochę spróbuje to mogę nie przestać.
Ćwiczyłem przez 50 minut :O Cardio + ćwiczenia na nogi z apki. Po wczorajszym treningu boli mnie brzuszek i to bardzo xd
Dziś gdy brałem marchewki mama się mnie zapytała czy zostawiłem im... W mojej głowie od razu włączyła się lampka, że nie mogę tego jeść bo to nie dla mnie i mam przestać wyżerać im jedzenie. Czułem się jak grubas egoistyczny, który wpierdala wszystko co popadnie. Jakby była jedna marchew. Nie wziąłbym lub bym się spytał czy mogę. Ona widzi jak grubą i nie pohamowaną świnią jestem. Nienawidzę jeść przy innych, nienawidzę brać czegokolwiek z kuchni. Mam wrażenie, że nie zasługuję na to by jeść i że gdy ktoś widzi co robię za ras mnie ocenia. Nikt w prost mi nie powiedział, no prócz brata, że jestem gruby.
Obiad to też porażka, bo nie ja robiłem barszcz i nie miałem okazji zważyć ziemniaków itp. Wkurwiony jestem na siebie, że pomimo wyrzutów sumienia wjebałem w siebie te owoce i marchewki.
Z drugiej jednak strony cieszę się, że nie miałem napadu obżarstwa. I pewnie to, że zjadłem więcej mnie przed tym uchroniło.
Był dzień babci. Dostała od nas ptasie mleczko i nowiusie pantofelki. Częstowała nas wziołem, żeby jej nie było przykro. Nie zjadłem. Wyrzuciłem do szafki. W głowie mając poczucie, że jeśli choć trochę spróbuje to mogę nie przestać.
Ćwiczyłem przez 50 minut :O Cardio + ćwiczenia na nogi z apki. Po wczorajszym treningu boli mnie brzuszek i to bardzo xd
Bilans:
-Pieczywo chrupkie + dżem z owoców leśnych
-Barszcz czerwony + ziemniak
-Marchewki
-Jabłko + banan + gruszka
Razem: 561/600
Spalone: 300
Spalone: 300
Zobaczymy ;D
OdpowiedzUsuńDługi trening miałeś. Moja kondycja to leży, w życiu bym nie dała rady tyle zrobić. Super bilans. Trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńJa tez nie lubię jeść przy kimś, krępuje mnie to i źle się wtedy czuję :/
OdpowiedzUsuńMusze wziąć z Ciebie przykład i też zacząć ćwiczyć ^^
Super bilans <3 Trzymaj się :*