🤡2
Witajcie w Nowym Roku 2020!!
Dziś bilans byłby 500/600 ale tak postanowiłem, że w dupie mam to wszystko chcę się nażreć. :)))))))) [tia....... znów rzygałem]
Nie byłem w robocie bo ... źle się czułem. No nie spałem do 4 rano i sie obudziłem rano z bólem gardła i duszy.
Nie robiłem kompletnie nic produktywnego. Nic a nic. Oglądałem Dwóch Typów Podkast. Przetestowałem jakiąś apke na tel 6 min jakieś ćwiczenia ale odinstalowałem ją bo jakoś mi nie odpowiadała. Mam jeszcze Monitor Głodówki. Fajna bo wkurza, gdy po głodówce zjesz za dużo i mówisz sobie ,,dobra no to od teraz!!!" Po czym 1h później wpierdalasz jakieś pierniki, nutelle i inny syf, a już włączyłeś żeby ci mierzyło ile już wytrzymałeś bez jedzenia. Wrrrrr
Można na niej ustawiać sobie plan tygodniowy, lub na jeden dzień np 16 h nie jedzenia i potem reszta godzinek możesz coś jeść. Pokazuje co się dzieje w organizmie. Teoretycznie. Wiadomo, każdy organizm jest inny.
No tak znów rezygnuje z tej diety długo trwałej. Jakoś mnie demotywuje.
Także zmiana planów. Mam nadzieje, że tę uda mi się przejść. Muszę się wreszcie ogarnąć. Tak dłużej nie może być.
Nie trzymałem się diety. Sylwester spędziłem z A. miała być jeszcze D. ale nas wystawiła. Dzwoniliśmy do niej chyba z 20 razy i nie odbierała. No nic. Fajnie było. Oglądaliśmy live Lakarnuma i piliśmy sobie winko. Nadal nie wiemy czy byliśmy pijani czy nie. Nigdy wcześniej się nie upiliśmy i tyle nie wypiliśmy. Z 7 kieliszków w siebie wlaliśmy. Katowaliśmy się filmem Botoks. Nie sądziłem, że film Patryka Vegi jest aż tak zły. To jakbyście wyjęły najgorsze scenki z wszystkich paradokumentów i zlepiły w jednego wielkiego Homunculusa. Straszna schiza. Nwm co to miało wszystko pokazywać.. że służba zdrowia to jebana mafia rządzona przez koncern farmaceutyczny i e lepiej się nie leczyć bo cie tam zabijo? No jakby żyjemy w społeczeństwie i ludzie to kurwy i wszyscy to wiemy ale bez przesady XDDD.
1 stycznia to jedna wielka deprecha. Dosłownie ale nie ważne....
Nie mam sprecyzowanych postanowień noworocznych. Właściwie te same co w zeszłym roku. Schudnąć, ogarnąć psychikę, ruszyć z tranzycją, pobawić się w nagrywanie na YT, poznać nowych ludzi, rozwijać swoje umiejętności, znaleźć nowe pasje.
Dziś bilans byłby 500/600 ale tak postanowiłem, że w dupie mam to wszystko chcę się nażreć. :)))))))) [tia....... znów rzygałem]
Nie byłem w robocie bo ... źle się czułem. No nie spałem do 4 rano i sie obudziłem rano z bólem gardła i duszy.
Nie robiłem kompletnie nic produktywnego. Nic a nic. Oglądałem Dwóch Typów Podkast. Przetestowałem jakiąś apke na tel 6 min jakieś ćwiczenia ale odinstalowałem ją bo jakoś mi nie odpowiadała. Mam jeszcze Monitor Głodówki. Fajna bo wkurza, gdy po głodówce zjesz za dużo i mówisz sobie ,,dobra no to od teraz!!!" Po czym 1h później wpierdalasz jakieś pierniki, nutelle i inny syf, a już włączyłeś żeby ci mierzyło ile już wytrzymałeś bez jedzenia. Wrrrrr
Można na niej ustawiać sobie plan tygodniowy, lub na jeden dzień np 16 h nie jedzenia i potem reszta godzinek możesz coś jeść. Pokazuje co się dzieje w organizmie. Teoretycznie. Wiadomo, każdy organizm jest inny.
No tak znów rezygnuje z tej diety długo trwałej. Jakoś mnie demotywuje.
Także zmiana planów. Mam nadzieje, że tę uda mi się przejść. Muszę się wreszcie ogarnąć. Tak dłużej nie może być.
Nie trzymałem się diety. Sylwester spędziłem z A. miała być jeszcze D. ale nas wystawiła. Dzwoniliśmy do niej chyba z 20 razy i nie odbierała. No nic. Fajnie było. Oglądaliśmy live Lakarnuma i piliśmy sobie winko. Nadal nie wiemy czy byliśmy pijani czy nie. Nigdy wcześniej się nie upiliśmy i tyle nie wypiliśmy. Z 7 kieliszków w siebie wlaliśmy. Katowaliśmy się filmem Botoks. Nie sądziłem, że film Patryka Vegi jest aż tak zły. To jakbyście wyjęły najgorsze scenki z wszystkich paradokumentów i zlepiły w jednego wielkiego Homunculusa. Straszna schiza. Nwm co to miało wszystko pokazywać.. że służba zdrowia to jebana mafia rządzona przez koncern farmaceutyczny i e lepiej się nie leczyć bo cie tam zabijo? No jakby żyjemy w społeczeństwie i ludzie to kurwy i wszyscy to wiemy ale bez przesady XDDD.
1 stycznia to jedna wielka deprecha. Dosłownie ale nie ważne....
Nie mam sprecyzowanych postanowień noworocznych. Właściwie te same co w zeszłym roku. Schudnąć, ogarnąć psychikę, ruszyć z tranzycją, pobawić się w nagrywanie na YT, poznać nowych ludzi, rozwijać swoje umiejętności, znaleźć nowe pasje.
U mnie jest "Nowy Rok, większa depresja". XD
OdpowiedzUsuńPowodzenia z nową dietą. Całuję :*