Próba
Jestem zmęczony.
Jestem zmęczony sobą, chociaż nie robie nic.
Sen nie daje mi odpoczynku.
Wszystko biegnie, zmienia się.
Życie jest sinusoidą.
Ale nie dla mnie?
Nie nadążam za niczym.
Nie czuje tego co powinienem.
Męczą mnie kontakty z ludźmi, męczy mnie udawanie przed sobą że mam jakiś cel.
Unikam ludzi, unikam zmian, bo wywołują u mnie strach.
Chciałbym coś zmienić.
Zmienić siebie. Otoczenie nie ma znaczenia.
Nienawidzę siebie za to że tak się czuję, nie powinienem. Inni mają gorzej.
Byłem dziś na terapi.. znaczy miałem być ale spóźniłem sie na bus a następny był godzine później, przez co nie zjawiłem się na umówioną wizyte. 2 razy się nie zjawiałem bez poinformowania, grozi mi wypisanie z terapii. Nie chce tego. Chcę się zabić. Najbardziej kusi mnie podcięcie sobie żył. Nienawidze podejmować decyzji. Nie wiem jeszcze kiedy będę mógł odejść.
Nie ważne co sobie postanowie. Nie umiem odmawiać sobie. Nie kontroluje nad sobą. Żyje impulsami. Wszystko jest takie samo. Panuje burdel i nie wiem od czego zacząć. Niby nic a jednak rzeczywistość mnie przerasta. Niby mam zdiagnozowaną depresje ale wątpie... krzywdze sobą osoby które faktycznie chorują. Ja pragnę tylko atencji i śmierci.
Spróbuje coś zmienić. Jestem transem. Nie chce by były widoczne te części ciała, które zdradzają moją płeć biologiczną. Nie mogę na siebie patrzeć, nie mogę sie myć, nie mogę wychodzić z domu, nie mogę poznawać ludzi. Muszę wszystko a nie mogę nic.
Przechodzę na diete. Poraz kolejny. z 45 kg chce zejść do 25 wydaje się to być chore, ale przy moim wzroście 143 wcale takim nie jest. Tęsknie za poczuciem kontroli. Chcę w końcu nad czymś zapanować. Chcę zacząć od czegoś prostego.
Także do jutra.
Jestem zmęczony sobą, chociaż nie robie nic.
Sen nie daje mi odpoczynku.
Wszystko biegnie, zmienia się.
Życie jest sinusoidą.
Ale nie dla mnie?
Nie nadążam za niczym.
Nie czuje tego co powinienem.
Męczą mnie kontakty z ludźmi, męczy mnie udawanie przed sobą że mam jakiś cel.
Unikam ludzi, unikam zmian, bo wywołują u mnie strach.
Chciałbym coś zmienić.
Zmienić siebie. Otoczenie nie ma znaczenia.
Nienawidzę siebie za to że tak się czuję, nie powinienem. Inni mają gorzej.
Byłem dziś na terapi.. znaczy miałem być ale spóźniłem sie na bus a następny był godzine później, przez co nie zjawiłem się na umówioną wizyte. 2 razy się nie zjawiałem bez poinformowania, grozi mi wypisanie z terapii. Nie chce tego. Chcę się zabić. Najbardziej kusi mnie podcięcie sobie żył. Nienawidze podejmować decyzji. Nie wiem jeszcze kiedy będę mógł odejść.
Nie ważne co sobie postanowie. Nie umiem odmawiać sobie. Nie kontroluje nad sobą. Żyje impulsami. Wszystko jest takie samo. Panuje burdel i nie wiem od czego zacząć. Niby nic a jednak rzeczywistość mnie przerasta. Niby mam zdiagnozowaną depresje ale wątpie... krzywdze sobą osoby które faktycznie chorują. Ja pragnę tylko atencji i śmierci.
Spróbuje coś zmienić. Jestem transem. Nie chce by były widoczne te części ciała, które zdradzają moją płeć biologiczną. Nie mogę na siebie patrzeć, nie mogę sie myć, nie mogę wychodzić z domu, nie mogę poznawać ludzi. Muszę wszystko a nie mogę nic.
Przechodzę na diete. Poraz kolejny. z 45 kg chce zejść do 25 wydaje się to być chore, ale przy moim wzroście 143 wcale takim nie jest. Tęsknie za poczuciem kontroli. Chcę w końcu nad czymś zapanować. Chcę zacząć od czegoś prostego.
Także do jutra.
Sam się sobie dziwie xd Dziękuję miło mi bardzo ♥ :*
OdpowiedzUsuń